Widok na naszą budowę
Z racji tego, że nasz domek nieco urósł w ostatnim czasie staje się już widoczny z pewnej odległości ![]()
Widok na tył domu:

Z racji tego, że nasz domek nieco urósł w ostatnim czasie staje się już widoczny z pewnej odległości ![]()
Widok na tył domu:

Jak w temacie - tym dzisiaj zajmowali się chłopcy. Deski są już nad salonem, kuchnią i częścią korytarza. Do końca jeszcze sporo pracy, bo będzie dużo dopasowywania i docinania ze wzlędu na skośne ściany. Jutro sobota - dzień wolny od pracy, więc może uda się trochę podgonić robotę. ![]()
Dzisiaj zapłaciliśmy za beton na strop nad garażem, co dopisujemy do kosztów.
Dzisiaj prace na budowie szły dosyć mozolnie, bo w okrojonym składzie, a ponadto z małą przerwą na wykopki
Jakby jednak nie patrzeć, robota minimalnie do przodu. Zaczęliśmy szalunki pod strop nad częścią mieszkalną. Nad kuchnią zostały położone już deski, a w salonie póki co las stempli:

Od czasu do czasu polewamy płytę z wczoraj, przy czym przelotny deszcz trochę nam pomagał.

Szczególną radość sprawiają mi schody, dzięki którym można było już dzisiaj swobodnie wyjść na górę ![]()


Widok z góry na schody...:

...oraz ze stropu na dół na korytarz i wejście:

Co prawda tylko nad częścią garażową, jednak zawsze to coś! I tak by nas to nie ominęło
Chyba miałam nosa co do niespodzianek, bo się bez nich nie obyło... Jak wczoraj pisałam - baliśmy się, że chłopaki nie zdążą z szalunkiem na schody, bo beton był zamówiony na 8 rano. Wszystko jednak dobrze poszło i zdążyli rzutem na taśmę - gdy już zjawiła się grucha z betonem przybijali ostatnie deski i listewki.
No i się zaczęło - najpierw schody, a potem strop. Wszystko było w całkowitym do porządku dopóki Pan z betoniarni poinformował nas, że beton się już kończy, a została jeszcze jakaś 1/4 płyty do zalania
Ogarnęła nas panika i zrobiło się trochę nerwowo. Jednak już po chwili szybkiego zastanowienia zapadła decyzja, że trzeba dorobić resztę w naszej betoniarce na szybko.
A tu kolejna niespodzianka..!
W betoniarce jak gdyby nigdy nic znajduje się zaprawa z poniedziałku jeszcze od murowania. W czasie czyszczenia i usuwania zaschniętej zaprawy Dobry Pan z gruszki widząc co się dzieje wylał nam resztki betonu na toki i folię i trzeba było to już ręcznie wyciągnąć na górę. Uff... Dorobiliśmy jeszcze kilka betoniarek i na szczęście dobrnęliśmy do końca ![]()
Przyczyną za małej ilości zamówionego betonu było prawdopodobnie to, że za mało betonu policzyliśmy na schody, w które weszło go NAPRAWDĘ sporo. Wprawdzie wsadziliśmy do środka trochę styropianu (5cm żeby trochę zmniejszyć obciążenie takiej ilości betonu), jednak pomimo tego schody pochłonęły bardzo dużą ilość betonu.
I wszystko dobrze się skończyło ![]()
Dla Idaredowiczów dodam, że na strop nad garażem i schody zamówiliśmy 5 kubików betonu, więc potrzeba jakieś 5,5 - 6 (płyta 12 cm).


Narzeczony z Bratem chyba się umówili i ubrali się w takie same kubraczki hehe![]()




Po tym, jak wczorajszego dnia opuścili nas murarze, można było już poświęcić czas tylko i wyłącznie szalunkom pod strop nad garażem i na schody, które już zostały zaczęte. Szczególnie ta druga część okazała się być bardzo wyczerpująca...
W miarę możliwości uporaliśmy się z tym i na koniec dnia udało się nawet zazbroić jedno i drugie.
Niestety, szalunek na schody od wierzchniej strony po zbrojeniu nawet nie został tknięty. Nie było by to nic złego, gdyby nie fakt, że jutro ma przyjechać beton o 8 rano
Chłopaki umówili się gdzieś na 5.30 i mają wszystko dokończyć. Niby wszystko już jest podocinane i przygotowane, jednak wiadomo jak to jest - różne niespodzianki się zdarzają. Bądźmy dobrej myśli! ![]()
Zbrojenie płyty nad częścią garażową:

Obok komina są wypuszczone druty na 2 stopnie o przeciwnym biegu:


Schody:



Komentarze