Wejście do salonu to chyba najbardziej efektowna robota wczorajszego dnia. Muszę przyznać, że wygląda bardzo dobrze i jesteśmy zadowoleni. W końcu wyobraźnia to nie to samo co rzeczywistość. Czas pędzi bardzo szybko - dzień za dniem, tydzień za tygodniem i nawet nie wiadomo kiedy domek już tak urósł. Być może jeśli wszystko dobrze pójdzie jutro murarze nas opuszczą i dalej będziemy działać sami tak jak do tej pory.
A tak się prezentuje nasz salon z wyjściem na taras i wejściem do kuchni (obok komina)
Wejście do kuchni z salonu
Wczoraj także urósł komin. Dodam, że wszystkie cegły na budowie pochodzą z odzysku z kupionego gruzu. Wybieramy te dobre , czyścimy i mamy za darmo
To już szalunek pod płytę nad garażem, jeszcze do roboty zostało pomieszczenie gospodarcze, bo przy murarzach już nie starczyło czasu...
Widok od dołu:
Z racji świeżego nasypu zdecydowaliśmy, że nie będziemy teraz robić chudziaka w części garażowej żeby przypadkiem płyta nie opadła. W tej chwili jest wygruzowane, więc garaż jest dosyć wysoki (jakieś 2,70m) i trzeba było kombinować i zbijać stemple przy szalunku: