Widoki na działkę ze skosów
Zobaczcie jak wygląda otoczenie naszego domku z góry - dla mnie super sprawa, zwłaszcza przy takiej pogodzie jaką mamy
Przód z masą gruzu:
Tył:
Zobaczcie jak wygląda otoczenie naszego domku z góry - dla mnie super sprawa, zwłaszcza przy takiej pogodzie jaką mamy
Przód z masą gruzu:
Tył:
Dziś przy okazji kolejnych porządków na budowie zapadła decyzja - muszę wyjść na płytę skośną i zobaczyć wszystko z góry! Po prostu nie mogłam już dłużej się zastanawiać i wyciągać szyi z drabiny jak żyrafa żeby cokolwiek zobaczyć u góry hehe Pocieszającym faktem było dla mnie to, że dom rodzinny jest niedaleko i jeśli nie zejdę na dół, to ktoś zacznie się martwić i przyjdzie mi z pomocą. Na szczęście nie było takiej potrzeby! Powiem więcej - nawet udało mi się polać płytę Widoki są niesamowite i nawet wiatr u góry bardziej odczuwalny! Zobaczcie sami jak to wygląda:
Tył:
,,Okno" dachowe w łazience:
To będzie komin główny:
Kominy wentylacyjne:
Wyłaz na strych:
Najdłuższa część skosu nad garażem z przodu:
Przód:
Balkon z góry:
I jakie wrażenia?
Witamy Drodzy Blogowicze!
Dokładnie 2 dni temu minęły 4 miesiące od rozpoczęcia prac przy budowie naszych Idaredów. Były to miesiące bardzo pracowite i nikt z nas nie spodziewał się takiego przebiegu zdarzeń. Ale jak widać - trzeba walczyć o marzenia, bo nawet to, co wydaje się niemożliwe, może się stać rzeczywistością! My jesteśmy na to najlepszym przykładem. Oczywiście w miarę jedzenia apetyt rośnie i zazdrościmy wszystkim tym (oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu), którzy przykrywają swoje domki na zimę i kontynuują prace. Nam musi wystarczyć dach z betonu hehe
Z tych mniej przyjemnych rzeczy - dorzucamy do kosztów beton na płytę skośną, bo już znamy kwotę
A tymczasem już powoli i na spokojnie przygotowujemy się do zimy i porządkujemy domek i działkę.
Teraz czas poprzeglądać Wasze działania, pozdrowienia!
Jakby nie było wpis numer 100 to jakiś mały jubileusz A co do tego? Zmiana rangi - i tak oto jesteśmy Mistrzami Wprawdzie tylko w prowadzeniu bloga, a nie w budowaniu, ale może jak dojdziemy do etapu wykończeń, to i takie miano nam dojdzie hehe
Dziękujemy wszystkim zaglądającym oraz zostawiającym komentarze - nie spodziewaliśmy się, że nasz Blog będzie cieszył się takim zainteresowaniem, dla nas to ogromna radość.
Dziękujemy Drodzy Blogowicze i życzymy Wam takiej pomyślności w planach jaka spotkała nas. I wiedzcie, że chwile załamania i kłopoty (bo i oczywiście to nas nie ominęło) mijają i trzeba mieć pozytywne nastawienie, a wtedy wszystko jakoś idzie z górki
Tak, tak - nawet nie spodziewaliśmy się takiego podejścia ,,naszych" sąsiadów i tak miłego przyjęcia z ich strony na początku budowy. Bez zawahania zgodzili się, abyśmy korzystali z ich słupka z prądem nawet bez ich wiedzy kiedy tylko będzie potrzeba, a potem się dogadamy i nigdy nie było żadnych problemów.
Teraz przyszła kolej na nas i my służymy pomocą, a konkretnie chodzi o wodę. Z naszą studnią głębinową było wiele przebojów i już po tym jak wszyscy próbowali wodę z nowowywierconej studni w południe, to za kilka godzin była ona już zasypana ze względu na to, iż wewnątrz ugrzęzła pompa Kupa stresu i pytanie co dalej? Panowie nie czekając przesunęli się o 1 metr i zaczęli prace od nowa. Oczywiście nie dosyć, że byli stratni na pompie, to jeszcze na czasie, bo poniesione przez nas koszty dotyczyły tylko jednej studni, a nie dwóch. Wszystko trwało nieco ponad dwa tygodnie, ale za to teraz jest powód do radości, bo z wody korzystamy bez ograniczeń - zarówno na budowie, jak i Rodzice w razie potrzeby. Po wykonaniu badań okazało się, że jest ona nieco twarda, ale pozostałe wskaźniki jak najbardziej w normie. Więc teraz Sąsiedzi, którzy cierpią na brak wody przychodzą do nas i to my możemy im pomóc, co nas bardzo cieszy.
A jak u Was wygladają stosunki z Sąsiadami? Mamy nadzieję, że dobrze, bo nigdy nic wiadomo kiedy i kogo będziemy potrzebować.