Sąsiedzka pomoc
Tak, tak - nawet nie spodziewaliśmy się takiego podejścia ,,naszych" sąsiadów i tak miłego przyjęcia z ich strony na początku budowy. Bez zawahania zgodzili się, abyśmy korzystali z ich słupka z prądem nawet bez ich wiedzy kiedy tylko będzie potrzeba, a potem się dogadamy i nigdy nie było żadnych problemów.
Teraz przyszła kolej na nas i my służymy pomocą, a konkretnie chodzi o wodę. Z naszą studnią głębinową było wiele przebojów i już po tym jak wszyscy próbowali wodę z nowowywierconej studni w południe, to za kilka godzin była ona już zasypana ze względu na to, iż wewnątrz ugrzęzła pompa Kupa stresu i pytanie co dalej? Panowie nie czekając przesunęli się o 1 metr i zaczęli prace od nowa. Oczywiście nie dosyć, że byli stratni na pompie, to jeszcze na czasie, bo poniesione przez nas koszty dotyczyły tylko jednej studni, a nie dwóch. Wszystko trwało nieco ponad dwa tygodnie, ale za to teraz jest powód do radości, bo z wody korzystamy bez ograniczeń - zarówno na budowie, jak i Rodzice w razie potrzeby. Po wykonaniu badań okazało się, że jest ona nieco twarda, ale pozostałe wskaźniki jak najbardziej w normie. Więc teraz Sąsiedzi, którzy cierpią na brak wody przychodzą do nas i to my możemy im pomóc, co nas bardzo cieszy.
A jak u Was wygladają stosunki z Sąsiadami? Mamy nadzieję, że dobrze, bo nigdy nic wiadomo kiedy i kogo będziemy potrzebować.