Prace drobne
Dzisiejszy dzień poświęciliśmy na porządki po wczorajszej akcji (po godzinie 22.00 już ciężko było wszystko wysprzątać tak jak się należy). Tata gruntownie wyczyścił betoniarkę za wszystkie czasy, Grześ między innymi ubił płytkę pod schody w piwnicy, a ja wyczyściłam trochę desek. Po południu zaczęliśmy demontować szalunek na części garażowej od strony wewnętrznych ścian. Deski były dopasowane aż za bardzo, bo niesamowicie ciężko było je wyciągnąć, a niektóre trzeba było uciąć motorówką żeby je stamtąd wydrzeć! Niestety pochłonęło to tyle sił, że nie byliśmy w stanie skończyć nawet tych wewnętrznych ścian... Ale przecież jeszcze jest jutro!
Na zdjęciu nasze zapasy gruzu i nowo nabyte stemple (z tego gruzu udało się wybrać zupełnie dobre cegły na komin):