Witajcie Kochani!
Kolejny dzień za nami - rezultaty oczywiście są. Niestety nie jest to praca ,,pełną parą", no ale ile można zrobić po godzinach. Coś za coś - jak zawsze w życiu
Ale przecież to MY, a MY się nie poddajemy!!!
I to nic, że trzeba wstać o 6.15 i pędzić na budowę, by wrócić do domu po 22 z pracy... Liczymy na to, że gdy już zamieszkamy nasze życie nabierze większej harmonii i wtedy sobie poodpoczywamy w domowych prywatnych i własnych pieleszach
Mamy już zafugowaną kotłownię i prawie całą spiżarkę. Następna w kolejce jest pralnia, która i tak już jest super nawet bez fugi między płytkami i bardzo się nam podoba. Trzeba zafugować, wyposażyć i gotowe! No i jeszcze trzeba jakoś obrobić zsyp na pranie z łazienki na parterze, bo na razie to niezbyt korzystnie wygląda i nawet czysty ciuch wrzucony przez tak obskórną dziurę już by się z pewnością nadawał do prania hehehe
Zresztą sami zobaczcie nasze reprezentatywne pomieszczenia w chwili obecnej:
A teraz będą bliskie spotkania trzeciego stopnia z dziurą...
Buziaki!