Zosia Samosia Impregnatorka
Cześć Wszystkim!
Melduję, że plan na dziś wykonany. Ciag dalszy..? Nastąpi!
Jako kobieta pracująca reprezentująca zbiorowość inwestorek biorących sprawy we własne ręce... tak właśnie poczyniłam!
Postanowiłam, iż zrobię sama - od początku do końca - to, co sobie postanowiłam. Moje samozaparcie i niekończący się upór, a także umiejętności manulane sprowadzające się do okiełznania szmaty i odpowiednim trzymaniem (swoją drogą czy można nieodpowiednio..? ) wałka uczyniły ze mnie impregnatorkę płytek! Jeeee!!!!
Moja euforia skończyła się w momencie gdy odkryłam, że cztery sztuki (czyli paczka) płytki o wymiarach 60x60 cm daje 1,44m2, co przy ilości owych opakowań, które moje oczy widziały wprawiło mnie w trwogę w porównaniu do metrażu jakiego przecież my potrzebujemy!
Spokojnie, spokojnie Drodzy Czytelnicy! Toż to tylko ja sobie ubzdurałam, że paczek jest około 30 i co to w ogóle za śmieszna ilość dla mnie do zaimpregnowania! Phi... nie takie rzeczy się robiło!
No i tym sposobem się okazało, że jest ich jednak ponad 40!!! Przełknęłam ślinę, pożaliłam się na swoje matematyczne umiejętności Mężowi i powróciłam do swojej roli.
Pewnie jeszcze o efekty zapytacie, co? Nie, nie osiągnęłam nawet półmetka. A teraz już wiem, że to gdzieś koło dwudziestej paczki...
Ciężki żywot Inwestorki Kochani, ojj ciężki!!!