Co dalej???
Hmm... Od czego by tu zacząć..? Może od najważniejszego - płyta jest regularnie podlewana i ma się dobrze - bez większych peknięć. Poza tym, Grześ dziś zapłacił za beton, co doliczamy do kosztów.
Chyba nadeszła ta chwila kiedy trzeba się poważnie zastanowić co dalej??? Zamiary na ten rok są wypełnione w 200%, bo naszym celem było skończenie piwnicy i ten etap uważaliśmy za maksimum naszych możliwości biorąc też pod uwagę czas załatwiania papierów, który (o dziwo!) okazał się być zaskakująco krótki (3,5 mies.). Jednak natura ludzka jest taka paskudna, że im więcej się ma, tym więcej się chce hehe Nie będziemy ukrywać, że BARDZO chcielibyśmy kontynuować prace - zwłaszcza że pogoda dopisuje i aż się nie chce schodzić z budowy. Pogoda to jedno, a finanse to drugie - jakby to powiedzieć ...na wyczerpaniu Co więcej, decyzja o budowie była konsekwencją innej ważnej życiowej decyzji - mianowicie o pobraniu się, co planujemy w przyszłym roku. A skoro będzie ślub, to i starym zwyczajem przydałoby się zorganizować jakieś wesele. A przecież wesele = koszty. Dlatego właśnie musimy się dobrze zastanowić i mierzyć siły na zamiary. Trzeba rozważyć, czy bylibyśmy w stanie zrobić poddasze wraz ze stropodachem. Na naszą niekorzyść przemawia jeszcze fakt, że skończyła się nam już stal. Ale za to mamy trochę żwiru, piachu i pustaki.
Twórca blogu nasz-dom (serdecznie pozdrawiamy!) poradził nam spróbowanie sił w Lotku, jednak się nie pochwalił, czy przynosi to pozytywne efekty A może Wy macie jakieś sprawdzone sposoby na zdobycie nagłego zastrzyku gotówki? hehe