,,Klima" z ziemi ;) cz.2
Tak właściwie to nie wiem czy ten wpis dotyczy jeszcze ,,klimy" czy już wyczekiwanego zasypywania. Jakby tego nie nazwał, to jedno łączy się z drugim. Dzisiaj dokładnie ustawiliśmy rurę przy kolejnej ścianie. Mają one być ułożone tak, aby miały spadek w określonym kierunku, a najniższy punkt znajduje się w jednym z rogów (na wypadek gdyby para wodna z powietrza się skropliła). W dalszym ciągu obsypujemy żwirem na 10 cm, a resztę ziemią. Nie jest to takie łatwe ze względu na to, że jeśli najpierw się sypie żwir, to rozpycha w stronę ziemi. Jeśli zaś najpierw sypie się ziemię, to rozpycha w stronę żwiru. Ogólnie dużo z tym zachodu, bo wszystko trzeba robić stopniowo, żeby efekt był taki jak się należy Właśnie dlatego nie można było nająć do tej pracy koparki, ale jakoś damy sobie radę.
Upał nie ustaje, dlatego dzisiaj w godzinach szczytu zaliczyliśmy krótką przerwę. Dowieziono nam także na działkę 3 auta ziemi. Podsumowując, udało się skonczyć zasypywanie wczoraj zaczętej ściany i prawie całą następną.