Hejo, hejooo! Budujemy ciągle i wciąż! :D
Cześć Wszystkim!
Kochani, nawet nie wiem od czego zacząć. Otóż po wylewkach chciałoby się najlepiej wszystko - ściany, podłogi, meble... Ale niestety nie ma lekko - powolutku do celu. Obecnie musimy podreperować budżet żeby ruszyć potem z kopyta. Taki przynajmniej jest nasz plan!
Oczywiście u nas zawsze się coś dzieje i choć ostatnio nie było wpisów na blogu, to i tak dbamy o to, by Idaredy nie czuły się osamotnione i zapomniane.
Mamy już nadany numer dla naszego domku - 334b - żartujemy, że musi być ,,b" - jak Bułatowie w końcu!
Podczas urlopu podjęłam inetensywne prace i udało mi się (oprócz tego czego nie dosięgnęłam hehe) przetrzeć papierem ściernym ściany żeby były gładziuśkie i zagruntować niektóre pomieszczenia.
Poza tym troszkę się nam pozmieniało wokół domu - postaram się pokazać Wam zdjęcia jak najszybciej. Nasze budowlane zaplecze, czyli robiony przez nas blaszak został przeniesiony (tak, tak - przeniesiony!) za budynek gospodarczy i nawet już zaczęliśmy go zapełniać pociętymi stemplami, które świetnie się sprawdzą jako opał
Co jeszcze, co jeszcze... Już wiem! Deski na drzwi już wysuszone i przetransportowane do Pana Stolarza. Do innego Pana Stolarza z kolei trafiły deski dębowe na schody i podłogę na korytarz na piętro.
Mamy już wykonany odbiór przewodów kominowych i wentylacyjnych oraz instalacji energetycznej. Zakupiliśmy również tynk silikonowy z Tytana na elewację.
Ojojoj! Troszkę sie tego uskładało! Gratuluję wytrwałym, którzy dotrwali do tego momentu i jeszcze to czytają Miło z Waszej strony, że interesujecie się naszymi losami nawet gdy nie jesteśmy aktywni na blogu. Chyba najwyższa pora to zmienić, buźka